Za obrazem czaił się wielki gad
Australijska rodzina zauważyła, że jedna z wiszących na ścianie ram „ożyła”. Obraz zaczął się unosić i falować. Właściciele domu postanowili sprawdzić, co jest tego przyczyną. Zajrzeli w szczelinę i zamarli. W niewielkim zakamarku ukrył się sporych rozmiarów wąż. Postanowili wezwać specjalistów.
Wielki pyton dywanowy, który odwiedził rezydencję w Queensland, udowodnił, że dla pełzających gadów nie ma zbyt małych kryjówek. Dość duże zwierzę wygodnie rozlokowało się w niewielkiej szczelinie między ścianą a ramą wiszącego dzieła sztuki. O jego obecności domownicy dowiedzieli się dopiero wtedy, kiedy wąż postanowił opuścić swoją skrytkę.
Na udostępnionym w mediach społecznościowych nagraniu widać jak do obrazu zbliżył się wezwany przez właścicieli nieruchomości ekspert. Profesjonalny łapacz węży odchylił malunek. Kilka sekund później, z drugiej strony wypełzł wąż. Najpierw wydawało się, że nie jest bardzo duży. Kiedy wyłonił się w całości, rozmiar pytona zrobił wrażenie.
Nagranie udostępnili łapacze węży
Gad został pochwycony przez profesjonalistów i wypuszczony w bezpiecznym miejscu. Nagranie z akcji przeprowadzonej w miniony weekend w jednym z australijskich domów na swoim facebookowym profilu opublikowali pracownicy organizacji Sunshine Coast Snake Catchers 24/7.
Wąż worelia spilota, powszechnie znany jako pyton dywanowy lub rombowy, to duży dusiciel z rodziny Pythonidae. Naturalnie żyje w Australii, Nowej Gwinei oraz Archipelagu Wysp Salomona. Zwykle mieszka wysoko w koronach drzew. Dorasta do około dwóch metrów długości.